Brzmi zawile? Już wyjaśniam!
Przede wszystkim chodzi o to, aby nie szkodzić planecie!
Niestety, większość kwiaciarni i pracowni florystycznych – aby ułatwić sobie pracę – wykorzystuje gąbkę florystyczną. Dzięki niej kwiaty mają dostęp do wody. Nie każdy jednak wie, że jest ona bardzo szkodliwa, przede wszystkim nie ulega biodegradacji. Po uroczystości staje się śmieciem, który nigdy się nie rozłoży.
Kiedy zdobywałam podstawy wiedzy o układaniu kwiatów, brałam udział w wielu szkoleniach, warsztatach i kursach. Uczona byłam przede wszystkim technik układania właśnie w gąbce florystycznej. Nie wiedziałam, że można inaczej. Z czasem jednak zaczęłam drążyć temat, szukać i czytać oraz ćwiczyłam techniki rzemieślnicze.
Odkryłam florystykę zrównoważoną, czyli naturalną, która wykorzystuje techniki układania kwiatów bez gąbki. Fakt, może wydawać się bardziej pracochłonna. Ja układam kwiaty, stosując kenzany i siatkę drucianą. Nie używam folii i plastiku.
Coraz więcej przede wszystkim małych pracowni idzie w kierunku #nofloralfoam, szanując planetę, nie produkując toksycznych śmieci. Dzisiaj, wybierając kolejny warsztat czy kurs, sprawdzam, czy florysta stosuje techniki zrównoważonej florystyki.
Warto pamiętać również o tym, żeby wykorzystywać kwiaty sezonowe i produkowane ekologicznie przez lokalnych ogrodników. Nie trzeba wtedy ponosić ogromnych kosztów transportu, nie zostawia się też śladu węglowego. Dzisiaj nie ma problemu, aby sprowadzić jakiekolwiek kwiaty z odległego zakątka świata, ale czy nie lepiej jest znaleźć lokalnego producenta?
Zamiast stosowania plastikowych kwiatów warto rozważyć używanie kwiatów suszonych. To rozwiązanie ekologiczne. Suszona roślinność jest w pełni biodegradowalna. To przecież sama natura!
W układaniu kwiatów przeszłam długą drogę, aby odkryć florystykę ekologiczną, teraz zajmuję się tylko taką, bo jest ona zgodna z moimi wartościami.
Myślisz podobnie?
Mam nadzieję, że ta informacja okazała się dla Ciebie przydatna.
Pozdrawiam. Iwona